wtorek, 19 czerwca 2012


Dzien jak co dzien.


Jest cudowny, cieply wieczor. Ptaki na drzewach glosza swoje wiesci, pora spac. Ja siedze w lozku i pisze. Dawno tego nie robilam.  Jestem chora, ale to nic, to tylko przejsciowa sytuacja w zyciu czlowieka. Jutro koleny dzien, dzien z Maxem. Teraz kiedy sprawuje opieke nad Maxem, widze jak wiele radosci daje dziecko czlowiekowi. Kiedy urodzila sie Agnieszka, ja bardzo szybko musialam wrocic do pracy i praktycznie nie pamietam jak Agunia rozwijala sie miedzy 6 a 12 miesacem zycia. Max wlasnie ukonczyl swoj 1-wszy rok. Widujemy sie co drugi dzien i jest cudownie. Widze kazdy  krok rozwoju Maxa. Mam czas na zabawe, na spacer i na posilek. Wszystko zaplanowane i ulozone w czasie.  Bycie babcia to niebywale mile zajecie, ale i powazna praca. Praca, ktora daje duzo radosci i zadowolenia, a take satysfakcji. Widzac bowiem jak "malenstwo" sie rozwija i dojrzewa, moge z satysfakcja powiedziec, ze mam w tym swoj udzial.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz